W obronie Świętej Inkwizycji - Roman Konik
- Opis
- Komentarze 0
- Zapytaj o produkt
- Poleć znajomemu
Opis
Lektura obowiązkowa. Rozprawia się z mitem „strasznej inkwizycji” i tym „mrocznym średniowieczem”. Inkwizycja była ogromnym osiągnięciem średniowiecza – jednym z najlepszych okresów w historii świata. Była rewolucją w sądownictwie, wprowadzała instytucję obrony, która wcześniej nie istniała. Oskarżony mógł się bronić i miał obrońców w ramach Inkwizycji. Jeśli wyraził skruchę i chęć nawrócenia, nie trafiał pod straszną machinę sądów cywilnych – to właśnie one w średniowieczu stosowały tortury! Sądy cywilne, a nie kościelne!
Zapraszamy do lektury, ponieważ jest to lektura obowiązkowa dla każdego katolika, ale nie tylko – dla każdego UCZCIWEGO człowieka.
***
Jakkolwiek w słynnej powieści Dostojewskiego sam Iwan Fiodorowicz Karamazow swój poemat o Wielkim Inkwizytorze poprzedza stwierdzeniem, że jest to "rzecz bezsensowna", świat w ten bezsens uwierzył. Inkwizycja hiszpańska (a po stosownym uogólnieniu po prostu Inkwizycja albo nawet Kościół) na długi czas przybrała rysy Wielkiego Inkwizytora z Braci Karamazow: "jest to prawie dziewięćdziesięcioletni starzec, wysoki i wyprostowany, o wyschłej twarzy, wpadniętych oczach, w których pełga jeszcze blask jak mała iskierka (...) Za nim w pewnej odległości idą jego posępni pachołkowie i niewolnicy (...) oczy jego błyszczą złowieszczym blaskiem". Współcześnie do budowania czarnej legendy Inkwizycji kamień wielkiej wagi dołożył przyjaciel albigensów (oddający im nawet cząstkę swoich podatków), Umberto Eco, swoim Imieniem Róży (a większy jeszcze wpływ miała ekranizacja tej powieści). W świadomości wielu ludzi, a także w języku potocznym, słowo "Inkwizycja" kojarzy się z bestialskimi torturami i mordowaniem szlachetnych ludzi pozbawionych prawa obrony. W dziejach Kościoła bodaj tylko wyprawy krzyżowe obrosły podobną czarną legendą; w obu przypadkach jest ona bardzo niesprawiedliwa.
Praca Romana Konika czarną legendę Inkwizycji druzgoce. Znany dobrze czytelnikom "Polonii Christiana" autor przedstawia zupełnie inne niż "oficjalne" spojrzenie na Święte Oficjum; wskazuje na jego zasługi, a także demaskuje kłamstwa rozpowszechniane na temat Inkwizycji. Kłamstw tych jest tak wiele, że nie sposób bodaj wymienić je w tym miejscu, warto jednak wspomnieć o najbardziej chyba (obok sprawy Galileusza) charakterystycznym przypadku - jest nim powszechna interpretacja terminu "autodafé", pokrywająca się z fragmentem Braci Karamazow: "w przepysznym autodafé, w obliczu króla, dworu, rycerzy, kardynałów i pięknych dam, wobec wszystkich mieszkańców Sewilli sam kardynał, wielki inkwizytor, spalił niemal setkę kacerzy ad majorem Gloriam Dei". Tymczasem w rzeczywistości autodafé było wydarzeniem, podczas którego nikt nie był zabijany, a po prostu dawni heretycy w atmosferze święta, uroczyście powracali na łono Kościoła - przy czym "nie gorzało nic więcej prócz świec woskowych, które pokutnicy na znak ponownie ożywionej wiary dzierżyli w swych rękach".
Książka Romana Konika napisana jest z pasją wiernego syna Kościoła, broniącego haniebnie oczernianej Matki Świętej, ale także z ogromną wiedzą historyczną. Dzięki temu nie tylko dostarcza czytelnikowi niemałego arsenału argumentów broniących Świętej Inkwizycji, ale także uspokaja go, że nie ma powodu wstydzić się historii Kościoła. Może natomiast śmiało powtórzyć za wielkim hiszpańskim myślicielem dziewiętnastowiecznym, Juanem Donoso Cortésem: "rozumiem i błogosławię Inkwizycję, gdyż jest ona symbolem idei jedności". Jedności, zaznaczyć trzeba, nie za cenę krwawego terroru.
Piotr Tadeusz Waszkiewicz
"Polonia Christiana" 1/2009, s. 95
Dane techniczne:
Ilość stron: 212
Okładka: Miękka
Rok wydania: 2008
Wydawnictwo: Wektory
Mocowanie: Klejona
Format: 16 cm x 23 cm
Inne: ---
















