Fatima - tajemnica nadal skrywana. Śledztwo w sprawie zatajenia słów NMP... - Christopher A. Ferrara
- Opis
- Komentarze 0
- Zapytaj o produkt
- Poleć znajomemu
Opis
*) Pod Chorągwią Matki Bożej Łysieckiej absolutnie nie zgadza się z gloryfikowaniem roli Papieża Benedykta XVI, jakoby był umocowany w służbie Tradycji katolickiej.
Nasza opinia o kard. Ratzingerze jest zgoła odmienna. Oczywiście nie negujemy jego zasług na polu szerzenia roli prawowiernej Mszy Wszech Czasów (słynne Summorum Pontificum), zniesienia ekskomunik nałożonych biskupom Bractwa kapłańskiego św. Piusa X przez Jana Pawła II - to są ogromne zasługi; tym niemniej wiemy i musimy o tym pamiętać, iż kard. Ratzinger a później Papież Benedykt XVI był właściwie MODERNISTĄ (konserwatywnym modernistą? A czy to nie oksymoron?), który ukochał tradycyjną liturgię, ale był wyznawcą nowej teologii (co np. bardzo wydatnie i fantastycznie dokumentuje p. Lisicki w znakomitej książce: Dogmat i tiara, którą polecamy). I o tym trzeba mówić, należy o tym pamiętać, bo tylko prawda jest ciekawa.
Tym niemniej prezentujemy Państwu tę książkę z uwagi, że temat Fatimy jest naglący i bardzo ważny, a autor dzieli się z ciekawymi wnioskami i spostrzeżeniami. A jako że od dobrego Pana Boga dostaliśmy rozum, zatem używajmy go czytając właściwe książki, używajmy myślenia i... trwajmy przy Tradycji, która umocowana jest w Chrystusie. Z Panem Bogiem i Maryją. Pod Chorągwią Matki Bożej Łysieckiej. AD 10-03-2024
PS. I pamiętajmy o modlitwie za zmarłego Papieża Benedykta XVI.
"Kiedy wreszcie w Rzymie opublikowano Trzecią Tajemnicę Fatimską nastąpiła rzecz charakterystyczna - Józef Ratzinger, ówczesny kardynał, późniejszy Papież Benedykt XVI, stwierdził, że podawana oficjalnie interpretacja ujawnionej wizji, nie jest autorytatywna i katolicy nie mają obowiązku zgadzania się z tą właśnie interpretacją, którą przecież dosłownie przed chwilą przedstawiono na konferencji specjalnie dla tego celu zwołanej i transmitowanej na cały świat.
Przypomnijmy, że kard. Bertone wygłosił wtedy zupełnie zaskakujące słowa: Decyzja Jego Świątobliwości Ojca Świętego Jana Pawła II, by opublikować trzecią część "tajemnicy" fatimskiej, kończy okres historii naznaczony tragicznie ludzką żądzą władzy i złem. To niedorzeczne stwierdzenie (wystarczy zauważyć, że te żądze nadal pogrążają świat w wojnach i prześladowaniach) skłoniło katolików do pytania, dlaczego zatem Watykan nie zakończył tragicznego okresu ludzkiej żądzy władzy i zła, wyjawiając wizję "biskupa odzianego w biel" jeszcze w roku 1960, wtedy, kiedy Matka Boża chciała, by ją ujawniono?
Według wielu fatimologów na całym świecie, ogłoszona w Rzymie Trzecia Tajemnica, nie zawierała wielu rzeczy, które już wcześniej były w skrócie sygnalizowane w licznych publicznych wypowiedziach i Papieży, i wysokich rangą dostojników Kościoła, mających dostęp do Trzeciej Tajemnicy, poza tym ujawniona dopiero w XXI wieku wizja w ogóle nie zawierała objaśniających słów samej Matki Bożej (sygnalizowaliśmy te problemy, już dawno temu i natychmiast po konferencji, we wstępie do wydanej wtedy książki Sekret Matki Bożej z la Salette, w której są zawarte teksty Objawienia z Akita i z Fatimy oprócz Objawienia z La Salette opublikowanego w całości, z częścią dziś wstydliwie ukrywaną i "zapomnianą" - i co charakterystyczne, jak jakiś pierwowzór, też utajnioną).
W żaden sposób nie można wykazać jakoby Fatima się wypełniła a to z bardzo prostego względu - ani nie nastąpiło nawrócenie się Rosji, ani nie nastąpił zapowiadany okres pokoju na świecie. Rosja pogrążona jest nadal albo w wojującym ateizmie albo w najlepszym razie w prawosławnej schizmie (nikt chyba o zdrowych zmysłach nie może podejrzewać Najświętszej Maryi Panny o zdradę jedynej prawdziwej wiary katolickiej na rzecz innowierczej schizmy wiarołomnie odrzucającej np. ustanowiony przez Jej Syna Prymat Piotrowy, uznającej rozwody, czy błądzącej w sprawie samego Ducha Świętego - tego samego, którym Ona jest do końca wypełniona).
I w kwestii pokoju obiecanego światu, nie sposób zakłamać rzeczywistości - na świecie toczy się tyle wojen i panuje taka agresja między państwami, systemami politycznymi, szaleje terroryzm (skrycie lub jawnie poparty przez rządy i skierowany także przeciwko własnym obywatelom), liczy się "zwykły" bandytyzm wewnątrz społeczeństw, które odrzuciły Dekalog, dominuje wrogość między obywatelami, gangsterstwo instytucji państwowych i finansowych, brak zwykłej uczciwości i odpowiedzialności pomiędzy rządami a poddanymi ich władzy narodami. Na świecie zapomniane, niekultywowane, odrzucone lub lekceważone jest nabożeństwo Pierwszych Sobót miesiąca - jakże więc można mówić o dokonanym już naszym ocaleniu, skoro sam Bóg uzależnił nasz los od rozwoju kultu Niepokalanego Serca w tym właśnie nabożeństwie, ściśle związanym z miłością i poszanowaniem Sakramentu Pokuty, Najświętszego Sakramentu i Różańca Świętego. Gdzie jest dziś ów kult, cześć i miłość? Gdzie pokuta, zadośćuczynienie Niepokalanemu Sercu, gdzie Pierwsze Soboty miesiąca?
Czy nie dość szaleństwa i bluźnierstwa w naszych czasach by jeszcze wbrew oczywistym faktom twierdzić, że jesteśmy bezpieczni i uratowani?
W jakich oparach absurdu trzeba tkwić i jak Prawdą oraz nami, zwykłymi wiernymi, trzeba gardzić by utrzymywać, że już oto wokół nas jest radośnie a za oknem spełniona Fatimą wiosna i pokój!
Jak można tak twierdzić w tych właśnie czasach - gołym okiem widocznej apostazji, które odrzuciły Fatimę, które tolerują na płaszczyźnie wiary i rozumu tyle fałszywych zjawień i teorii, jak można głosić takie nonsensy w świecie, który wiarę katolicką - samą delikatną jej istotę, jej przeszywającą na wskroś, do szpiku kości wyjątkowość, jej zbawienność i rdzeń jedyności, skutkujący na wieki życiem w piekle lub w raju - rozmył w pseudoekumenicznym "światowym laboratorium wiary i duchowości".
Pragnienia tego laboratorium uczy nas Fatima w swej odsłonie ukazującej laboratorium piekła? A wizja Słońca pędzącego w stronę Ziemi, która wprawiła w paniczne przerażenie zebrane tłumy, czy zwiastuje ukojenie, jest radosnym tańcem, czy raczej zapowiedzią katastrofy o niewyobrażalnych rozmiarach, katastrofy, którą można jednak - z woli Wszechmocnego Stwórcy i Najświętszej Maryi Panny - powstrzymać i odmienić na powrót w Słońce łagodne i dobroczynne?
Kilka lat temu ukazała się Czwarta Tajemnica, bardzo ważna książka Antoniego Socci, jednego z najbardziej poważanych intelektualistów katolickich we Włoszech.
W Czwartej Tajemnicy Socci utrzymuje, iż enigmatyczna wizja "biskupa odzianego w biel", opublikowana przez Watykan 26 czerwca 2000 roku, wbrew zapewnieniom kardynała Bertonego i jego watykańskich współpracowników, nie stanowi całości Trzeciej Tajemnicy fatimskiej. Zarówno w książce Socciego jak i w najnowszej książce Ferrary, przytaczającej mnóstwo nowych faktów, roi się od cytatów wskazujących na to, iż Trzecia Tajemnica fatimska zapowiada i omawia olbrzymi kryzys Kościoła, samego papiestwa i powszechne odstępstwo od świętej wiary katolickiej, które koniec końców spotka się ze straszliwymi konsekwencjami dla świata.
Cytowane są, w wydanej właśnie książce Ferrary, liczne wypowiedzi Benedykta XVI, kompletnie nieznane w Polsce. Skąd w naszym Kraju miałaby się zresztą brać ta znajomość papieskich wypowiedzi i nauczania, skoro latami wyczekiwano i u nas na koniec Jego panowania, asekurancko nie włączano się niemal w ogóle w jawnie i na samych szczytach toczącą się walkę Papieża z Jego przeciwnikami o czystość naszej wiary, której niepokalany kształt i charakter trudno sobie wyobrazić bez wierności Świętej Tradycji.
To polskie dystansowanie się i milczenie przybrało tu już niemal formę jakiejś pełzającej schizmy i niewrażliwości na rzymskie przesłanie - coś niezwykle rzadkiego w ponad tysiącletniej historii Polski chrześcijańskiej i coś za co nam przyjdzie srogo zapłacić, ponieważ nie rozpoznaliśmy wyjątkowej szansy wzmocnienia naszego ducha odradzającymi się i odżywającymi w Rzymie sokami tradycyjnej religijności i pobożności, która przy wsparciu Benedykta XVI* mogła rozwinąć się w Polsce, odrodzić nas samych ale też i wesprzeć dążenia samego Papieża.
W sukurs Prawdzie i staraniom o opublikowanie pełnej Trzeciej Tajemnicy przychodzi teraz książka Fatima - tajemnica nadal skrywana.
Być może poprzez książkę Antoniego Socciego i późniejszą publikację Krzysztofa Ferrary, siły zainteresowane obroną Kościoła przed apostazją, chciały zmierzyć się z wszechwładzą tych samych hierarchów i władców, z którymi bój toczył Benedykt XVI.
Opublikowanie pełnej Trzeciej Tajemnicy ucięłoby u samych korzeni spór o kryzys w Kościele i w świecie, być może nadal jest to ostatnia szansa na nazwanie jeszcze rzeczy po imieniu; dosadne ich określenie przez Autorytet Matki Zbawiciela umożliwiłoby nowe otwarcie zaklajstrowanych spraw zakłamanej ludzkości. Kościół, uwolniony od herezji koncyliaryzmu, wolny od niepotrzebnych kompromisów i pod przewodem Papieża, poprowadziłby świat i zmęczonych dezorientacją wiernych do prawdziwych, gruntownych reform poprzez odrzucenie utopii i ducha tego świata, który niczym swąd diabelski wdarł się do środka Kościoła.
Czy ostatecznie powiodło się środowiskom zainteresowanym we wsparciu Benedykta XVI w jego walce o oblicze Kościoła? Jakie zakulisowe działania podejmowane były przez samego Papieża by przełamać zmowę milczenia? Na ile brak konsekwencji w spełnieniu żądań Matki Boskiej, na ile sprzeciwianie się Jej woli, kończy się brakiem skuteczności własnych ludzkich poczynań, paraliżem własnych planów i dążeń, paraliżem papiestwa? Oto są pytania, na które warto sobie odpowiedzieć po lekturze tej fascynującej ksiązki.
Decyzja o abdykacji Papieża Benedykta XVI ukaże się nam w nowym fatimskim kontekście, będzie wezwaniem do jeszcze większej naszej różańcowej modlitwy i pokuty.
Gruntowna lektura ksiązki Ferrary, która pojawia się wiele lat po książce Socciego, lektura podsumowująca dalsze etapy i odsłony walki toczonej o realizacje przesłania z Fatimy, wnosi niezwykle wiele nowego światła do problematyki fatimskiej, pozwoli wielu Czytelnikom na gruntowną zmianę postawy wobec tego, co dzieje się dziś w świecie i Kościele.
Oby oderwała nas od takiego spojrzenia, które właściwe jest pogańskim lub bezbożnym mediom szukającym jedynie sensacji i osłabiającym ducha, oby zapaliła nas do dbałości o naszą jedynie prawdziwą wiarę katolicką, by obudziła nas do walki o te wartości, które cenniejsze są od doczesnego życia, do większej gorliwości w odmawianiu Różańca Świętego i rozszerzaniu nabożeństwa Pierwszych Sobót miesiąca.
Wypełnienie tego żądania w Polsce w 1946 roku na Jasnej Górze ślubował Naród, wszystkie parafie, zakony i cały Episkopat. Była to przytomna, słuszna reakcja na wejście do Kraju okupacyjnych wojsk sowieckich i zapanowanie bolszewickiej ideologii. Taka była nasza świadoma, katolicka odpowiedź na namacalną realizację zapowiadanego w Fatimie "rozszerzenia się błędów Rosji".
Fragment z książki
Dane techniczne:
Ilość stron: 368
Okładka: Miękka
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: Antyk Marcin Dybowski
Mocowanie: Klejona
Format: 14,4 cm x 20,2 cm
Inne: Zawiera ilustracje